Opublikowany przez: Kasia P. 2018-12-28 17:10:50
Autor zdjęcia/źródło: Edukacja @ unsplash
"Nigdy nie pozwolę mojemu dziecku do szkoły w sobotę iść. Niech sobie rząd do pracy w soboty chodzi jak ma ochotę. Cały tydzień sprawdziany, klasówki, lektury, plecak waży 20 kg i jeszcze sobota. NIGDY!" – napisała jedna z mam pod postem Porozumienia Rad Rodziców, a czego ten post dokładnie dotyczy i skąd to oburzenie?
Mowa o tym, że Porozumienie Rad Rodziców bardzo pilnie i z dużą starannością przyjrzało się zmianom jakie planuje Ministerstwo Edukacji Narodowej. W jedym z zapisów czytamy:
"Organizację tygodnia pracy szkoły, z uwzględnieniem kształcenia w formie dziennej, stacjonarnej lub zaocznej, w tym, przypadki, w których kształcenie w formie dziennej może odbywać się przez 6 dni w tygodniu”.
Porozumienie Rad Rodziców słusznie wnioskuje, że została w tym zapisie uchylona furtka do organizacji dzieciom zajęć szkolnych również w soboty.
"DRODZY RODZICE, NIE PLANUJCIE WEEKENDÓW WASZYM DZIECIOM, MEN ZROBI TO ZA WAS." - zaczyna się post na fanpagu Ogólnopolskiego Porozumienia Rady Rodziców.
Jak zaznacza Porozumienie Rad Rodziców planuje się kolejne zmiany bez udziału i pytania o nie najbardziej zainteresowanych, czyli rodziców. Zwroty „może odbywać się” i „mogą być realizowane” w sposób oczywisty otwierają placówkom możliwość organizacji obowiązkowych lekcji także w soboty. Nawet jeśli rodzice będą się sprzeciwiać, decyzja zawsze leży po stronie placówki. Tymczasem żaden z rodziców nie chce stanąc przed faktem dokonanym. Wielu rodziców tak zareagowało:
"To niedorzeczne! Dzieciaki już są przemęczone a plecaki przeładowane."
„U nas już sie odbywały! Na moje protesty dyrekcja kazała sie cieszyć, że nauczyciel potrafi swój czas poświęcić.”
„W sobotę do szkoly???? Wariacja!”
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Stokrotka 2019.01.06 18:46
Myślę że nie jest to dobry pomysł.. dzieciaki i tak są przemęczone.. szkoła nie jest kreatywna.. szufladkowe nakładanie materiału do głowy ..
185.60.*.* 2019.01.01 16:10
Najpierw niech zmienią system żeby dzieci nie dźwigały tych kg na plecach. Jakoś w innych krajach się da a u nas nie dość zeszyt, podręcznik to i jeszcze co rusz ćwiczeniówki, a np. w Anglii dzieci pracę domową dostają wydrukowaną do domu i więcej uczą w praktyce a nie tylko suchej teorii a nie jeszcze dokładać soboty a córka dopiero zerówka a już wraca zmęczona a co dalej jak będzie trzeba lekcje odrabiać i więcej się uczyć
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.